Wsparcie leczenia białaczek przy pomocy Tradycyjnej Medycyny Chińskiej (TCM)

service-chinese-medicine-900x600Kilka tygodni temu ukazało się niezwykle interesujące chińskie badanie opracowane przez 8 departamentów Chińskiego Uniwersytetu Medycznego w Tajwanie. Badanie to podsumowuje skuteczność TCM (Tradycyjnej Chińskiej Medycyny) u pacjentów z białaczkami (zarówno dzieci jak i dorośli).

Tytułem wstępu warto zaznaczyć, że w Chinach ichni ZUS oferuje ubezpieczenie gwarantujące dostęp do TCM (wsparcie terapii konwencjonalnej). Mają zatem bardzo imponującą bazę do tego typu badań.

Jakie wnioski z tej pracy?

Spójrzcie na załączony wykres:

Tradycyjna medycyna chińska (TCM) w leczeniu białaczek

Tradycyjna medycyna chińska (TCM) w leczeniu białaczek
Górna linia (kropeczki) pokazuje wieloletnią prognozę dla dzieci często stosujących TCM. Linia przerywanych kreseczek to prognoza dzieci, które odbyły mniej 6 wizyt związanych ze stosowaniem TCM (czyli sporadyczni użytkownicy TCM). Linia ciągła to dzieci, które nie otrzymywały TCM w ogóle.

Jak widać, wśród dzieci, które często korzystały z TCM 8-letnie przeżycie wynosi ponad 90% (dla zainteresowanych — nagłe “tąpnięcie” górnej linii po 8 latach to tylko formuła statystyczna). U dzieci, które nie stosowały TCM 8-letnia statystyka to ok. 67% (minimalnie lepsza statystyka jest u dzieci, które miały od 1 do 6 konsultacji w sprawie TCM). Różnica jest ogromna.

Dlaczego to badanie jest tak bardzo interesujące?
•  w badaniu uczestniczyło 8 departamentów Chińskiego Uniwersytetu Medycznego (Tajwan)
•  badano aż 2,355 dzieci (i ponad 10,000 dorosłych!) w ciągu 9 lat (2001-2010), i obserwowano tych pacjentów do 2011.
•  badanie zostało profesjonalnie zaprojektowane, przygotowane i opisane
•  uzyskano statystyczną istotność wyników (co jest bardzo ważne, bo przy małych badaniach często pojawiają się przełomowe wnioski, które później są negatywnie weryfikowane)
•  aż 33.5% dzieci z ALL korzystało z TCM
•  
w grupie dzieci korzystających często z TCM udało się uzyskać długotrwałą przeżywalność (~90%), która jest porównywalna do najlepszych grup międzynarodowych (np. USA, Anglia, Holandia); innymi słowy, jeżeli zaufać wynikom, Chińczykom udało się “zniwelować” przewagę Pierwszego Świata poprzez wsparcie konwencjonalnej terapii przez TCM.
•  nie próbowano zastąpić terapii konwencjonalnej, a wspierać ją przy pomocy TCM (innymi słowy, wszyscy pacjenci otrzymujący TCM otrzymywali również konwencjonalną terapię)
•  
projekt miał rozmach: na realizację projektu (wizyty, konsultacje, leczenie, zasoby medyczne) wydano w przeliczeniu prawie 100 milionów złotych u dzieci i 807 milionów złotych u dorosłych.

Większości substancji, które używano w tym badaniu TCM u dzieci ma bardzo egzotyczne nazwy (kolejność wg. częstości wykorzystywania w badaniu – tj. pierwsze zioło z listy było najczęściej używane w grupie dzieci z TCM):
•  Traganek błoniasty – Astragalus membranaceus
•  Cebula szachownicy – Bulbus Fritillariae thunbergii
•  Herba Hedyotis diffusae (brak nazwy polskiej)
•  Korzeń tarczycy bajkalskiej – Radix Scutellariae baicalensis (tarczyca bajkalska była badana w Polsce pod kątem aktywności przeciwnowotworowej i preklinicznie potwierdzono jej działanie anty-ALL; co ciekawe użyto nie tylko “hodowlanych” linii komórkowych, ale również komórek białaczkowych pobranych ex vivo od pacjentów)
•  
Opornik łatkowaty – Radix Puerariae lobatae
•  Lukrecja – Radix Glycyrrhizae uralensis
•  Pstrolistka sercowata, Tułacz pstry – Herba Houttuyniae cordata
•  Głożyna pospolita – Semen Ziziphi Spinosi
•  Kokoryczka wonna – Rhizoma Polygonati odorati
•  Tarczyca brodata – Herba Scutellariae barbatae

PODTRUWAŁ KRÓLÓW, DZIŚ LECZY BIAŁACZKI

Na koniec anegdota, która pokazuje jak wiele zawdzięczamy TCM i dlaczego nie wolno tego tematu ignorować…

Istnieje pewien typ białaczki szpikowej AML, znany jako ostra białaczka promielocytarna (APL), która do niedawna była śmiertelną chorobą, charakteryzującą się drastycznie szybką progresją i zgonem powodowanym przez krwotoki, nadchodzącym w ciągu kilku dni lub tygodni.

Arszenik, lepiej znany u nas jako trucizna, którą podtruwano królów, jest stosowany w medycynie chińskiej od 2 tysięcy lat. Świat zachodni poznaje tą substancję od niedawna. Nic więc dziwnego, że to właśnie chińscy badacze w 1988 rozpoczęli prace nad zbadaniem wpływu arszeniku na białaczkę APL.

Co się okazało? Arszenik powoduje trwałą remisję APL u większości pacjentów, bez konieczności stosowania znacznie bardziej toksycznej chemioterapii! Efekt jest taki, że dziś APL leczy się nie przy pomocy chemioterapii, a przy pomocy arszeniku oraz… pochodnej witaminy A. I to podejście nie jest stosowane tylko w Chinach, ale na całym świecie! A w chorobie, która do niedawna powodowała śmiertelny krwotok w ciągu dni, dziś można uzyskać remisję u 90% *dorosłych* pacjentów i ponad 80% długoterminową wyleczalność (czyli statystyki podobne do leczenia ALL u dzieci)… A to wszystko u dorosłych (którzy leczą się gorzej niż dzieci)… i to nierzadko bez użycia chemii!

***

Użycie terapii naturalnych nie jest magiczną formułą, która jest panaceum na nowotwór. Tym niemniej nowe badanie obrazuje jaką *szansą* TCM może być dla medycyny. Wiemy przecież, że wiele różnych substancji, z których dziś korzysta się przy leczeniu białaczek ma pochodzenie naturalnych (np. winkrystyna, etopozyd, arszenik itd.)… Potraktujcie to jako ciekawostkę, ale i “okno na przyszłość”…

Dla zainteresowanych link do badania jest dostępny TUTAJ.

***
Nie zachęcam do działania na własną rękę. Nie zachęcam do korzystania z TCM bez konsultacji z doświadczonym ekspertem w tej dziedzinie. Wszelkie decyzje należy konsultować z onkologiem prowadzącym (ostrzegam, że otwartość lekarzy może być różna, bo w Polsce TCM nie cieszy się szczególnym zrozumieniem).

2 thoughts on “Wsparcie leczenia białaczek przy pomocy Tradycyjnej Medycyny Chińskiej (TCM)

    1. Kasiu, mam świadomość, że onkolodzy (w większości) nie są przychylni TCM (ale również i suplementom diety) z kilku różnych powodów: 1. brak wiedzy i doświadczenia w tym temacie, 2. obawa, że TCM może zaszkodzić lub wejść w interakcję z chemioterapią (wynika z punktu 1.), 3. brak wiary, że TCM może pomóc, 4. przeświadczenie, że nie istnieją dowody naukowe na skuteczność TCM, 5. obawa przed ostracyzmem zawodowym (“mam się zgodzić na TCM i potem mam mieć przyszytą łatkę w szpitalu, że jestem `tym onkologiem od medycyny chińskiej` — o, co to, to nie!”), 6. wszystko powyższe. Myślę jednak, że to nie jest “sprawa polska” — taka sama sytuacja jest w UK, Anglii, USA, czy w Niemczech. Przypominam też, że artykuł ma charakter informacyjny na podstawie doniesień z Chin (których nie mamy możliwości zweryfikować). Nie polecamy stosowania TCM na własną rekę, wbrew wiedzy lekarza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *